Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2020

OGIEŃ I LÓD - Rozdział 4

  Skradanie do posiadłości nie zajęło mu zbyt wiele czasu. Fitzgeraldowie nie mieli groźnych psów, które by wypuszczali na noc, zresztą mieszkali w bardzo bezpiecznej i spokojnej okolicy. Samochód zaparkował tuż pod murek od południowo-wschodniej strony i spokojnie szedł przez ogród. Nie wiedział gdzie Alex ma swój pokój, ale był pewny, że go wyczuje po zapachu i dzięki łączącej ich więzi. Pamiętał też, że północno-zachodnie skrzydło należało do jego braci i rodziców, więc skierował swoje kroki w zupełnie inną stronę. Światło paliło się tylko w jednym pokoju na drugim piętrze i właśnie z tamtego kierunku docierała do nosa alfy ta przyjemna lekko winogronowa woń. Zaciągnął się nią mocno, przyspieszył kroku i już po paru chwilach wspinał się po balkonach na górę. Alexander siedział na tarasie w swoim ulubionym wiklinowym wiszącym fotelu otulony kocem z książką na kolanach. Przez wrażenia całego dnia nie mógł ani skupić się na lekturze ani zasnąć, więc spokojnie wpatrywał się w gwia...

OGIEŃ I LÓD - Rozdział 3

Obudziły go ciepłe promienie słońca rozlewające się leniwie po jego sypialni. Nie pamiętał jak się w niej znalazł, w zasadzie umknęło mu wszystko od momentu, kiedy chłodna jedwabna pościel otuliła jego ciało. Nadal miał na sobie wczorajsze ubranie, ale na serdecznym palcu prawej dłoni dostrzegł niewielki, platynowy pierścionek z szafirem. Zaraz… czy ja się zaręczyłem? Próbował sobie przypomnieć wydarzenia wczorajszego wieczoru. Nie, to było niemożliwe, przecież jego ojciec nie wyraził na nic zgody, a może to też umknęło z jego umysłu… Cały wieczór jawił mu się jak za jakąś mgłą. Pojechali do pałacu na podwieczorek, król kazał mu usiąść obok siebie… karmił go, a potem potrzebował uciec jak najdalej od tego wszystkiego, było mu niedobrze… Pamiętał jeszcze jak ktoś mruknął: Jesteś mój! I ciepłą dłoń, która trzymała go póki nie opadł w objęcia Morfeusza. Nie miał pojęcia jak długo już leżał, ale z zamyślenia wyrwało go skrzypienie drzwi. Musi poprosić Henry’ego żeby ktoś naoliwił zaw...

OGIEŃ I LÓD - Rozdział 2

-W końcu ta bezużyteczna omega się do czegoś przyda -w bibliotece rozległ się ciężki męski głos hrabiego. -Szkoda, że wcześniej nie pomyśleliśmy o tym. Król nie ma swojego omegi, a tą pokraką łatwo będzie sterować. Dzięki pomocy księcia wkupimy się w łaski samego króla. -Tak najdroższy, jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwa -odpowiedziała hrabina choć sama była omegą i słowa męża nieco ją zabolały. -Myślę najdroższy, że to wprost fenomenalny pomysł by wżenić się w rodzinę królewską. -Ja nie chcę się wżeniać w kogokolwiek z rodziny królewskiej! Chcę by uwiódł króla, a potem grzecznie rozłoży przed nim nogi i urodzi mu zdrowych potomków. Przynajmniej do tego się nadaje. Alex stał tuż przed drzwiami do biblioteki i przysłuchiwał się rozmowie rodziców. Nigdy nie czuł, że był dla nich kimś ważnym, w zasadzie zawsze traktowali go jak niepotrzebny, zawadzający balast. Teraz jednak ojciec próbował go sprzedać a za kupca obrał sobie króla. Nie chciał tego. Nie tak wyobrażał sobie byc...